Witam!
Tak jak mówiłam tydzień temu, przyszedł czas na zakończenie projektu jakim był „Jesienny Wiatr”. Na początek nieco mojego smęcenia, bo potem już nikt nie będzie chciał tego czytać.
Ciekawym i dla mnie niesamowicie fajnym faktem jest to, że moją „przygodę” z „Wiatrem” zapoczątkowałam dokładnie rok temu. Tyle powstawała ta historia, konsekwentnie zajmując moje myśli, sny i wolny czas.
Z góry dziękuję mojej niezastąpionej becie, Tirze, która w potokach uczuć i niejednokrotnie łez przebrnęła przez ten tekst i sprawiła, że jego forma jest taka jak teraz i nadaje się do czytania.
Dziękuję również każdemu, kto się tutaj pojawił i poświęcił swój czas na to, by śledzić losy Zygi i Kasztana. I te podziękowania kierowane są do wszystkich, którzy komentowali i klikali gwiazdki oraz także do tych co czytali „cichaczem” nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
Na koniec mam nadzieję, że mimo zakończenia „Wiatru” pozostaniecie nadal ze mną i będziecie śledzić kolejne moje projekty.
Dobrze, nie przedłużam. Miłego czytania.